Forum dla fanów Sherlocka Holmesa

Nie jesteś zalogowany na forum.

#26 2015-08-21 15:48:22

Segreto
Użytkownik
Skąd: prawie Białystok
Dołączył: 2015-08-04
Liczba postów: 15
Ulubiony sezon?: 1
Ulubiony odcinek?: s03e02
Ulubiony pairing?: Sherlolly, Johnlock
WWW
AndroidSafari 533.1

Odp: Helouu ;)

Nowy Hannibal niszczy mi mózg. Efekt ten potęguje się, bo nauczyłam się już za pierwszym razem ogarniać te metafory i symbolikę.
Rankin wydaje się być w porządku. Lubię takich ludzi [dblpt])


It’s only after we’ve lost everything that we’re free to do anything.

Offline

#27 2015-08-21 21:46:16

isshi
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Dołączył: 2015-08-06
Liczba postów: 25
Windows 8.1Chrome 44.0.2403.157

Odp: Helouu ;)

W sumie ja na symbolice aż tak się nie koncentrowałam, dla mnie ten serial jest fantastyczny za po pierwsze - KLIMAT, po drugie wszystkie te psychologiczne smaczki, bo interesuję się tym tematem od dawna i uwielbiam gdy psychika bohaterów jest nawet ważniejsza od emocji samych w sobie i konkretnych wydarzeń - a raczej, gdy psychika jest wyraźnie najistotniejszym czynnikiem, który popycha bohaterów do pewnych działań i decyzji (pomińmy tutaj litościwie fakt, że twórcy traktowali czasem dość luźno realizm i teorie osobowości oraz zaburzeń;p). Dlatego jednak scenki gdzie Willowi odbijało emocjonalnie ruszały mnie znacznie bardziej niż wszystkie makabreski, a scenki gdy rysował ten rozjechany zegar - to było po prostu fantastycznie zrobione, chociaż niby proste, bo to dowód że nie trzeba czasem ogromnej scenografii i efektów specjalnych, by efekt był piorunujący i dobitny.

Też go lubię [dblpt]D walczę własnie z korektą drugiej części i jestem już na ostatniej prostej ^^

Offline

#28 2015-08-22 12:31:04

Segreto
Użytkownik
Skąd: prawie Białystok
Dołączył: 2015-08-04
Liczba postów: 15
Ulubiony sezon?: 1
Ulubiony odcinek?: s03e02
Ulubiony pairing?: Sherlolly, Johnlock
WWW
Windows 7Chrome 39.6.2171.95

Odp: Helouu ;)

Symbolikę lubiłam od małego, więc od początku jej szukałam :v. Klimat serialu w moim odczuciu jest bardzo tajemniczy i niepokojący. Te wszystkie ofiary mnie również nie poruszyły, w sumie uważałam je za wręcz piękne. Gdyby zamiast muzyki klasycznej w tych "makabrycznych" scenach były puszczone jakieś krzyki to byłabym wstrząśnięta. Ja w sumie tak bardzo lubię Hannibala za ładne zdjęcia, soundtrack i za to, że początkowo nie rozumiałam serialu. Wszystko było takie... nowe dla mnie, ale równocześnie gdzieś w głębi mojej szarej duszy uświadamiałam sobie, że to wszystko znam bardzo dobrze. A skąd? Tego nie wiem. Do dziwnych wniosków dochodziłam i dochodzę po obejrzeniu choć jednego odcinka. I w sumie moje życie dzielę na czas przed Hannibalem i po Hannibalu. Przed byłam jak drugosezonowa Alana, po jak Hannibal i dark!Will  w jednym. Oglądając pierwszy raz scenę z zegarem myślałam, że reżyser trolluje widza. Że niby my mamy problem i źle widzimy xD

Nowy rozdział już czytałam, Rankin i Sherlock chytruski [dblpt]D Nie mam pojęcia, jak Ty potrafisz napisać około 40 stron w niecałe dwa tygodnie (?). Podziwiam Cię mocno  [dblpt]applause[dblpt]

I tak btw, piąty rozdział "Risorgere" ujrzał światło dzienne [sred])


It’s only after we’ve lost everything that we’re free to do anything.

Offline

#29 2015-08-23 11:49:08

isshi
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Dołączył: 2015-08-06
Liczba postów: 25
Windows 8.1Chrome 44.0.2403.157

Odp: Helouu ;)

Ja za nadmierną, zagmatwaną symboliką aż tak nie przepadam, niby czasem sama stosuję w rysunkach czy tekstach, ale zazwyczaj czyjąś.. ciężko mi wychwycić xD
Z tymi makabrycznymi scenkami - racja, dlatego nie znoszę horrorów i tradycyjnego gore; próbowałam kiedyś oglądać poleconego mi Dextera, ale tam był ten rodzaj makabreski i naturalizmu który mnie odrzucał i  z trudem przebrnęłam przez j pierwszy odcinek (dalej nawet nie próbowałam oglądać). Mnie ogólnie zaskoczył Hannibal, bo spodziewałam się czegoś całkiem innego, a gdy zabrałam się za oglądanie, nie czytałam wcześniej żadnych opisów i wiedziałam o tym serialu tyle, ile zobaczyłam w gifach na tumblr xd No i sądziłam że to będzie unowocześniona wersja Milczenia Owiec i ten sam klimat. Jest tam za to tyle świetnych momentów, scenek które uwielbiam - zegar to oczywiście pierwsze miejsce, ale są też inne - cały motyw, że Hannibal wybiera sobie na ofiary ludzi którzy byli nieuprzejmi i jego kolekcja wizytówek, scenka gdy mówi "obiecuję państwu, że na tej kolacji nie ma nic dla wegetarian", ta para dowcipkujących patologów, postać Chiltona, wszystkie odcinki z Margot... i pewnie jeszze więcej:) czego nie lubiłam zdecydowanie, to postacie Mirriam i Frankie no i zupełnie nie podobało mi się jak Craftord traktował Willa i całe to "szarpanie" Willem między nim a Hannibalem. Nie do końca przekonywała mnie również Bedelia, ale może 3 sezon zmieni moje nastawienie, jak się za niego hurtowo zabiorę ^^

Wiesz, ja w sumie nie czuję często, że coś wychodzi mi tak długiego xD Idę zgodnie z planem, wiem mniej-wiecej co ma się dziać i.. no i jakoś leci, zwłaszcza gdy mam dialogi, które zawsze lubiłam i pisało mi się je szybko [sred])) Jedyny problem, to że całość juz trochę mnie przytłacza rozmiarem i momentami chciałabym przyspieszyć akcję, pociągnąć wszystko do zakończenia w dwa rozdziały i zająć się czymś mniejszym - ale wiem, że wówczas całe wcześniejsze rozwlekanie akcji nie miałoby najmniejszego sensu i popsułabym tę historię ... No nic. Pewnie jeszcze z 5-8 rozdziałów mnie czeka, a ile wyjdzie - się okaże ^^

Zaczęłam czytać Twojego fika ^^ Bardzo podobają mi się dialogi i klimat, jestem teraz na mini-urlopie, wiec dziś wieczorem postaram się skończyć, jak tylko odjedzie cała rodzinna ekipa, która trochę mi ogranicza czas przy kompie [sred]) Zazwyczaj nie jestem przekonana do narracji pierszoosobowej, ale tutaj w sumie mi nie przeszkadza:)

Offline

#30 2015-08-23 20:32:19

Segreto
Użytkownik
Skąd: prawie Białystok
Dołączył: 2015-08-04
Liczba postów: 15
Ulubiony sezon?: 1
Ulubiony odcinek?: s03e02
Ulubiony pairing?: Sherlolly, Johnlock
WWW
AndroidSafari 533.1

Odp: Helouu ;)

Na symbolikę i metafory zawsze jestem wyczulona, szukam ich nawet tam, gdzie ich nie ma. Robię tak chyba dlatego, bo uważam, że umieszczamy je nieświadomie we wszystkim.

Do Dextera mam słabość przez książki, które są naprawdę świetne. Czytałam je w wieku może jedenastu lat, więc taka naturalna brutalność nie przeszkadza mi jako tako, lubię sobie czsami popatrzeć na flaki i krew, ale efekty dźwiękowe mnie irytują i przeszkadzają.

Też zaczęłam Hannibala bez jakiejkolwiek wiedzy o fabule, włączyłam, bo w tytule jest Hannibal. Nie miałam żadnych oczekiwań ani wymagań. Tak szczerze to rzadko je mam. Do Willa i Hannibala mam ogromną słabość, bardzo nie lubię Freddie i Abigail, Beverly Katz była w porządku, a reszta to taka szara masa pomiędzy sympatią a nienawiścią. Kocham scenę z WenShivą (tak sobie nazwałam połączenie Wendigo i Shivy :")), te wszystkie koszmary i halucynacje Willa, jego przywitanie z psami po wyjściu z więzienia, wszystkie wspólne sceny Grahama i Lectera i cały sezon trzeci, strasznie mi się podoba :3

Podziwiam wszystkich ludzi, którzy działają według planu. To takie trudne, nawet jeśli chodzi o, na przykład, gotowanie czy inną błahą czynność. Akcja w "Zaprzeczeniu" toczy się w idealnym tempie, za szybko też byłoby źle.

Osobiście uwielbiam narrację pierwszoosobową i czas teraźniejszy. Trudniej się tak pisze, trzeba pilnować czasów, bo przeszły bardzo łatwo się wcina. Ale czytając coś tak napisanego ma się wrażenie, że się uczestniczy w wydarzeniach, akcja jest bardziej wartka (akcja nie jest moją mocną stroną) i łatwiej jest się poczuć jak bohater tekstu. Takie trochę kłamstwo, bo nie dostajesz praktycznie nic, a masz wrażenie, że jest nawet w porządku.

Znam tą sytuację, zdarza się, że laptopa nie dotykam cały tydzień, a i tak mi mówią, że spędzam przy nim za dużo czasu :") Kochana rodzina :v

Ostatnio edytowany przez Segreto (2015-08-23 20:38:58)


It’s only after we’ve lost everything that we’re free to do anything.

Offline

#31 2015-08-23 22:25:51

isshi
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Dołączył: 2015-08-06
Liczba postów: 25
Windows 8.1Chrome 44.0.2403.157

Odp: Helouu ;)

Ja czasem doszukuję się drugiego dna tam gdzie NAPRAWDĘ go nie ma, ale w sumie nadinterpretacja też bywa przyjemna [sred]))
Jako dzieciak czytywałam napiętnie KInga i Mastertona, więc w sumie opisy makabresek nie robią na mnie wrażenia  - ale książki to książki a filmy to filmy i na ekranie jednak wolę klimat i niedopowiedzenia niż wciskanie takiego naturalizmu na siłę, gdzie ma się wrażenie, że scenograf dostał polecenie "zrob zeby było jak najbardziej obrzydliwie, niekoniecznie sensownie". Tak więc - w piśmie przeżyję niemal wszystko, ale patrzeć na to dla samego patrzenia niekoniecznie mam ochotę [sred])
Do Abigail mam bardzo mieszane uczucia, bo była to postać z potencjałem, którą jednak trochę popsuto. W sumie podobnie mam z Alaną, którą czasem lubiłam, a czasem męczyła mnie tym, że w pewnym momencie przestała samodzielnie myśleć. Ale o ile parę żęńskich postaci mnie tam drażni (Frankie była najbardziej wkurzająca) to i tak najbardziej nie lubiłam Craftforda, za to że był taki.. beznamiętny, zimny i manipulacyjny i wydawało mi się, że on po prostu nie ma serca, ma tylko cele a ludzie to dla niego pionki. Nawet jego podejście do chorującej żony było jakieś takie mało uczuciowe i płaskie. No ale on pewnie taki właśnie powinien być... Lubiłam go właściwie tylko w końcówce drugiego sezony podczas walki z Hannibalem, gdzie W KOŃCU wydawał się coś czuć i być prawdziwy.

Lubię działać zgodnie z planem i 'odhaczać' kolejne punkty jako zrobione, przy czym akurat w gotowaniu zupelnie mi to nie wychodzi xD Ale w długich tekstach to absolutna konieczność. Jeszcze Zaprzeczenie jest w miarę proste, bo fabuła nie jest tak porozstrzelana i zagmatwana, nie ma masy tajemnic i wielowątkowści i tylko trzymam się mniej-więcej ustalonej ścieżki; gdy jednak pisałam Drugą grę, to musiałam zrobić sobie całą "mapę" zdarzeń na kilkunastu posklejanych kartkach - co kiedy się działo, kiedy kto czego się dowiedział, co z czym się wiąże i w jaki sposób, kto się z kim zna - bo inaczej nie sposób było tego ogarnąć. Do tego kilka notatników - lista postaci, lista miejsc, skrócony plan, szczegółowe plany trudnych rozdziałów... Tamten tekst konstrukcyjnie i planowo był zdecydowanie cięższy i momentami był po prostu wykańczający; przy Zaprzeczeniu nie mam na szczęście momentów, gdzie jestem rozbita i mam wrażenie że nie panuję już ani nad bohaterami ani akcją, a w Drugiej grze tak od połowy tekstu działo się to ciągle xd

Właśnie ja za tym nie przepadam, chociaż czytając jest się jakby bliżej akcji i bohaterów i z tym się zgadzam:) Chyba za bardzo lubię czas przeszły i wszystkie jego warianty, łącznie ze szczątkowymi elementami zaprzeszłego (KOCHAM czas zaprzeszły i ubolewam, że zniknął włąsciwie zupełnie z polskiego), uwielbiam imiesłowy i zawiłe konstrukcje, a czas teraźniejszy trochę ogranicza mnie gramatycznie; narrację najbardziej lubię trzecioosobową, ale z perspektywy jednego bohatera, co stosuję właściwie we wszystkich swoich tekstach. Pierwszoosobowa bywa w porządku, natomiast nie znoszę w fikach narratora trzecioosobowego-wszystkowiedzącego, skaczącego po umysłach kolejnych bohaterów w obrębie jednej scenki i opisującego raz emocje, a raz drzewa za oknem, kolor nieba i historie poboczne o których bohaterowie nie mają pojęcia. Dziwnym rodzajem narracji jest za to drugoosobowa, w polskich tekstach raczej się nie zdarza bo nie brzmi dobrze, ale czytałam jakiś czas temu dłuuuugiego fika mormorowego, prowadzonego właśnie w drugiej osobie i czasie teraźniejszym. Było mi ciężko się przestawić i myślę że to już było zbędne przekombinowanie, bo całość (chociaz ogólnie mi się podobała) brzmiałaby lepiej w 1 lub 3 osobie.

Ja mam laptop swój własny i już nie jestem w wieku, gdzie ktokolwiek miałby się czepiać tego co robię xD ale jak jestem na urlopie w rodzinnym domu, gdzie widzę się z osobami które widuje raz na parę miesięcy - to siłą rzeczy trochę czasu  z nimi lubię spędzić i komp musi pójść w odstawkę [sred])

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum